Zacznijmy od tego, że nie jestem zwolenniczką noworocznych postanowień. Może dlatego, że wolę robić sobie takie postanowienia bez okazji? Być może dlatego, że lubię iść pod prąd i na przekór trendom nie robić sobie noworocznych postanowień? A może dlatego, że postanowienia noworoczne nie do końca działają? Ponoć istnieje taka magiczna data (Blue Monday), kiedy uświadamiamy sobie, że nic z tego nie będzie… A ja nie lubię nie dotrzymywać obietnic. Nawet jeśli poczyniłam je sama sobie (i nikt oprócz mnie o nich nie wie…)
Poza tym uważam, że zawsze jest dobry moment, żeby coś zmienić w swoim życiu, podjąć nową inicjatywę. A zostawianie tego na „Nowy Rok” jest niejako wymówką, żeby poddać się w marcu i czekać ze zmianami do kolejnego stycznia…
– strona internetowa – jak widać: udało się, choć pracowałam nad tym cały rok (głównie przez badanie nieznanych wód i oceanów). Ostatecznie dopiero w grudniu podjęliśmy działania, żeby zrealizować ten projekt jeszcze w 2019 roku;
– kontynuacja „Przeczuć” – to moje stałe, niekończące się postanowienie, projekt, plan… Wciąż w trakcie pisania;
– intensywne szkolenia – z zakresu marketingu, rynku wydawniczego, warsztatu pisarskiego – wszystko stopniowo realizuję i całkiem nieźle się z tym czuję;
– promocja „Przeczuć” – dopiero nabieram rozpędu…
– szeroko rozumiane pisanie – napisałam pięć fanfików, z czego trzy były rozmiarów mini-książki (ok. 20 tys. słów), a ostatnia z nich rośnie do rozmiarów +30 tys… Plus moje amatorskie tłumaczenie ich na jęz. angielski…
Przynajmniej wiadomo, dlaczego pisanie „Przeczuć 2” idzie mi tak opornie… Kiedyś już pisałam na fanpage’u, że stoję na rozstajnych drogach, gdzie jedna prowadzi do pisania drugiej części, druga do promowania tej pierwszej, a pomiędzy znajduje się łąka, na której pewne koty ganiają biedronki… I tak coś czuję, że trochę zasiedziałam się na tej łące.
Czas wyruszyć w drogę. Plecak spakowany, prowiant przygotowany. Ruszamy!
1 thought on “Postanowienia noworoczne”